piątek, 31 lipca 2015

MÓJ "OLCHOWY":)

Dostałam go od męża, srugał mi go na prezent z okazji narodzin Franusia!
Jest dla mnie bardzo ważny i sentymentalny.
I najpiękniejszy! :)
A co najważniejsze, stał się inspiracją do założenia firmy! :D




























































































































                     

































































Ostatnie zdjęcie stolika jest od spodu!
Częściowo bez środka, żeby lżej go bylo przenosić:)
Zawsze można położyć szybkę i będzie inny! :D
Ściskam.
A.



2 komentarze:

  1. Ale cudo :-)
    Jak taki efekt na spodzie został osiągnięty - ognisko paliliście w środku? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje! Wiesz, ten moj pierwszy stolik maż dziubał własnoręcznie a póżniej wypalał, a teraz już sobie ułatwia maszynowo, aczkolwiek też trochę zachodu z tym wypalaniem jest! Zawsze to troszkę lżejszy niż zwykły sam pień, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń